Nota wydawcy: analizując aktualne statystyki dotyczące wskaźnika rozwodów rodziców, którzy stracili dziecko, odkryliśmy, że badanie przeprowadzone przez współczujących przyjaciół i przywołane w When Children Die: Improving Paliative and End-of-Life Care for Children and their Families, „72 procent rodziców, którzy byli małżeństwem w momencie śmierci dziecka, nadal jest małżeństwem z tą samą osobą. Pozostałe 28 procent obejmowało 16 procent, w których zmarł jeden z małżonków, a tylko 12 procent małżeństw zakończyło się rozwodem.”Nadal uważamy, że oryginalny artykuł zawiera doskonałe informacje na temat radzenia sobie ze stratą dziecka wraz z partnerem i mamy nadzieję, że każdy, kto znalazł nas szukających statystyk dotyczących liczby rozwodów po stracie, weźmie sobie do serca, wiedząc, że 80% wydaje się nie być prawdą.
—
Guest Post by Paul
jedną z najstraszniejszych statystyk, jakie czytałem po urodzeniu naszej córki, było to, że aż 80 procent małżeństw kończy się rozwodem po stracie dziecka.
pamiętam, że przeczytałem ten procent, a potem przeczytałem go ponownie, aby przekonać się, że przeczytam go poprawnie.
80%?! Czy to w ogóle możliwe?
czy to oznacza, że moja żona i ja mieliśmy tylko 20% szans, że nasze 12-letnie małżeństwo przeżyje?
po której stronie tej przerażającej statystyki byśmy się znaleźli?
te pytania kręciły mi się po głowie, przyprawiając mnie o zawroty głowy.
moja żona, Nicole, i ja jesteśmy trzynaście miesięcy usunięci z dnia, w którym straciliśmy naszą córkę, Bellę.
robiliśmy to dzień po dniu, poruszając się w powolnym, ale stałym tempie.
na początku jednak wydawało się, że kilka sytuacji doprowadzi nas do kolizji skutkującej kłótniami.
sytuacje, które wcześniej nigdy by nas nie załamały, opracowały nowe strategie penetracji obrony naszego związku.
jako posiadacz roli męża starałem się być silny.
powstrzymałam łzy w gabinecie lekarskim, kiedy powiedzieli nam, że serce naszej córki się zatrzymało.
walczyłam z chwilami słabości na sali porodowej, kiedy urodziliśmy ciche dziecko.
postawiłem sobie za priorytet skierowanie żony na drogę powrotu do zdrowia.
nie robiłem tych rzeczy, ponieważ jestem bohaterem, ale raczej dlatego, że tylko w ten sposób wiedziałem, jak zareagować.
nie byłem przygotowany na tę tragedię, ale wiedziałem, jak kochać swoją żonę.
złapałem się za znajomy nawyk z gorączkowym uściskiem.
główna walka wynika z nieznajomości sytuacji.
utrata dziecka nigdy nie będzie normą.
nie mieliśmy punktu odniesienia.
nie było nic, na co ja i moja żona mogliśmy spojrzeć wstecz i przypomnieć sobie:”
wydawaliśmy się trwale tkwić w cyklu, który się powtarzał.
od chwili, gdy straciliśmy Bellę, natychmiast zdałem sobie sprawę, jak blisko powierzchni stały się nasze emocje.
kilkanaście lat małżeństwa stworzyło grube warstwy zaufania, miłości, bezinteresowności i szacunku.
te warstwy zostały oderwane i teraz ujawniły nerwy, które tam były; surowe i niezabezpieczone.
ból serca związany z utratą dziecka spowodował szereg strat wtórnych, które wstrząsnęły fundamentem naszego małżeństwa.
śmierć Belli zaczęła rozbijać szwy wszystkich Nicole, a ja zbudowałem razem, tak jakby dwanaście lat naszego małżeństwa zostało zresetowane i dopiero się poznaliśmy.
musieliśmy na nowo nauczyć się współdziałać i radzić sobie nawet z najbardziej przyziemnymi problemami, które powstały.
musieliśmy nauczyć się radzić sobie z tymi momentami, albo To, albo stać się statystyką.
kluczem było to, że oboje byliśmy chętni.
udział w 13-tygodniowym poradni żałobnej pomógł nam powiększyć obszary, w których musieliśmy się skupić.
mimo, że każda część twojego smutku krzyczy, że jesteś sam, to nieprawda.
to był jeden z najbardziej wyzwalających momentów naszej smutnej podróży.
nie tylko wiedza głowy, ale wiedza serca, tej fundamentalnej prawdy, rozluźniła uścisk bólu.
poczucie izolacji jest bardziej niszczące, jeśli czujesz, że jesteś sam w małżeństwie po stracie dziecka.
nie musisz.
możesz doświadczać nowych trudności w swoim związku, ponieważ straciłeś dziecko — nie jesteś sam.
mogą pojawić się nowe problemy.
odczują nowe emocje.
mogą być potrzebne nowe techniki ich rozwiązywania.
chociaż dokładna anegdota może się różnić w zależności od pary, wiem, że ta sama miłość i zaufanie, które miałeś dla współmałżonka przed bólem, który teraz przeżywasz, nadal istnieje.
ból go zakopuje i trzeba kopać głębiej, żeby go znaleźć, ale wciąż tam jest.
nikt nie chce skończyć w tej statystyce 80 percentyli.
nawet nie wyobrażam sobie, jak wyglądałoby moje życie bez mojej żony.
nie chcę nawet próbować.
każde brzemię może być błogosławieństwem.
to może wzmocnić małżeństwo.
możemy się jeszcze bardziej zakochać.
możemy osiągnąć nowy poziom zaufania i szacunku.
potrzebny jest świadomy wysiłek.
niech to będzie twój cel.