Privacy Please to ciągła seria badająca sposoby naruszania prywatności we współczesnym świecie i co można z tym zrobić.
Google Street View oferuje okno na świat w całej jego dziwacznej, intymnej i często surowej chwale. To okno tak się składa, że zagląda również do Twojego domu. To, co to spojrzenie ujawnia, może być więcej niż oczekiwałeś-pomyśl o widokach w oknach sypialni, potencjalnym pożywieniu dla prześladowców i nie tylko.
na szczęście można coś z tym zrobić. W szczególności możesz poprosić Google, aby trwale rozmazał twój dom — pozostawiając tylko rozmazaną sugestię budynku na jego miejscu. Cały proces jest zaskakująco łatwy.
jak sama nazwa wskazuje, Street View, uruchomiony w 2007 roku, zapewnia widok na poziomie ulic wielu miast na całym świecie. Uchwycony przez poruszające się pojazdy i indywidualnych fotografów wyposażonych w plecaki z aparatem fotograficznym, usługa od samego początku budziła kontrowersje-zarówno w sposób, jaki możesz sobie wyobrazić, jak i w sposób, w jaki możesz nie.
w 2008 roku Przedmieście North Oaks w Minnesocie zdecydowało, że nie chce zdjęć tego w usłudze Google i zagroziło, że przytoczy Google za wtargnięcie. Google ściągnęło zdjęcia.
w 2009 r.Organizacja lobbingowa Privacy International złożyła formalną skargę do brytyjskiego biura komisarza ds. informacji (ICO), twierdząc, że Google nie udało się prawidłowo zidentyfikować osób, które złapał. Jak zauważył ówczesny raport BBC, ten rodzaj awarii może mieć poważne reperkusje.
„wśród nich była kobieta, która przeniosła się do domu, aby uciec przed brutalnym partnerem, ale która była rozpoznawalna poza swoim nowym domem Na Street View” – przeczytaj artykuł, opisujący skargi złożone do Privacy International. „Narzekali również dwaj koledzy, którzy byli zobrazowani w pozornie kompromitującej pozycji, którzy doznali wstydu, gdy obraz był rozpowszechniany w ich miejscu pracy.”
i to jest po prostu oczywiste.
Google nigdy nie dbał o prywatność nikogo. W 2010 roku firma przyznała, że jej Pojazdy Street View — te bez końca krążące po dzielnicach na całym świecie — potajemnie zbierały informacje z niezaszyfrowanych sieci WiFi, które przejeżdżały przez lata.
więc może martwisz się o prześladowcę online, może nie chcesz, aby obcy zaglądali do Twoich okien, a może cenisz prywatność dla jej własnego dobra i po prostu nie uważasz, że Google powinno indeksować i digitalizować zdjęcia Twojego domu dostępne dla wszystkich. Niezależnie od przyczyny, stosunkowo łatwo jest poprosić Google o rozmycie obrazu domu lub mieszkania w Google Street View.
oto co robisz:
1. Przejdź do Google Maps i wpisz swój adres domowy
2. Przejdź do trybu Street View, przeciągając małą żółtą ikonę w kształcie człowieka, znajdującą się w prawym dolnym rogu ekranu, na mapę przed domem
3. Z Twoim domem w widoku, kliknij „Zgłoś problem” w prawym dolnym rogu ekranu
4. Wyśrodkuj czerwone pole na swoim domu i wybierz „Mój dom” w polu „rozmycie żądania”
5. Napisz w podanym polu, dlaczego chcesz, aby obraz był rozmyty (na przykład możesz obawiać się problemów z bezpieczeństwem)
6. Wpisz swój adres e-mail i kliknij „Prześlij”
co ważne, upewnij się, że tego chcesz. Google ostrzega, że po zamazaniu domu Na Street View ” jest to trwałe.”
nie zapominaj jednak, że mieszkasz w tym miejscu. Jeśli kiedykolwiek trzeba przypomnieć, jak to wygląda, prawdopodobnie można wyjść na zewnątrz i zobaczyć na własne oczy.
po naciśnięciu przycisku „Wyślij” powinieneś otrzymać wiadomość e-mail od Google z informacją, że ” przeglądasz zgłoszony obraz i wyśle Ci wiadomość e-mail, gdy twoja prośba zostanie rozwiązana.”Firma może śledzić, za pośrednictwem poczty elektronicznej, i poprosić o bardziej szczegółowe informacje na temat obszaru, który chcesz zamazać. Jeśli tak, będziesz musiał ponownie wykonać cały proces-wyraźnie wyszczególniając określony obszar obrazu, który chcesz zamazać.
to wszystko.
Zobacz także: 7 ustawienia prywatności Google, które powinieneś teraz włączyć
nie jest jasne, jak długo Google przetwarza żądania, więc równie dobrze możesz zacząć już teraz. A kiedy już z tym skończysz, zrób to samo na mapach Bing (Proces jest zaskakująco podobny) — przecież Microsoft nie powinien być traktowany specjalnie.